Recent Posts

Jestem silna

Jestem silna

Kolejna wizyta i kolejne dobre wyniki. Jest dobrze oby było jeszcze lepiej. JA jestem silna i walczę dalej. Nie potrzebuję litości tylko zrozumienia :). Doktor powiedział, że bez problemu mogę wrócić na uczelnie, więc nie mogę się już doczekać! Oczywiście kiedy Mama zapytała czy jestem 

Serduszko

Serduszko

Kochani u mnie wszystko w porządku. Nawet lepiej! Okazało się, że raczej nie mam żadnych problemów z sercem. Chociaż było podejrzenie zespołu wydłużonego qt. Jednak mógł to być tylko skutek leków, które brałam. W dalszym ciągu mam kołatania serca, które miejmy nadzieję są tylko niedoborem 

Nie umiem być blogerką

Nie umiem być blogerką

Nie chciało mi się pisać, naprawdę przepraszam, ale kto w taka pogodę ma ochotę siedzieć przed komputerem? Tak samo story na instagramie kiedy dzieje się coś naprawdę super, to najczęściej wolę się sama tym cieszyć niż zaprzątać sobie głowę wyciąganiem telefonu. Oczywiście nie mam nic do osób, które to robią, bo to nie moja sprawa. Nie umiem być blogerką. Piszę posty, mam pomysły na nowe, ale też jakąś wykwintną pisarką nigdy nie byłam. Mój ścisły umysł bardzo ciężko ogarniał ortografię.

Wstydzę się robić zdjęcia w miejscach publicznych, chociaż z tym mocno walczę. Chodziłam w lecie w czapce jak byłam łysa i miałam gdzieś, że ktoś się patrzy. Co to dla mnie zrobienie jakiegoś zdjęcia?! W szpitalu robiłam bardziej wstydliwe rzeczy np. sikanie do basenu. Na oczach kamery, która była w moim pokoju. A teraz wstydzę się zrobić zdjęcia na mieście? Och… nie umiem być blogerką.

Zdaję sobie sprawę z tego, że pisze bloga i jednocześnie twierdze, że się do tego nie nadaje. Dlatego, że chcę udowodnić sobie i wszystkim. Głównie tym którzy twierdzili, że nie umiem pisać, nie poradzę sobie z tym, po co mi to i HAHA BLOGERKA. Pewnie dlatego nie umiem nią być. Narzekać nie będę, że nie czuję wsparcia, bo po co po co po co?

Mimo, że nie umiem być blogerką, będę się starała dla tych osób co mnie czytają, piszą, pytają się o to co przeżyłam lub piszą, że mają taki sam problem. Mam nadzieję, że ktoś czytając mój blog będzie się zastanawiał nad swoim życiem i nad tym, że najważniejsze to być pozytywnie nastawionym. Wtedy wszystko staje się jakieś takie prostsze 🙂

Moja motywacja

Moja motywacja

Miałam tak szalony weekend, że ledwo z niego wyszłam. W piątek impreza, 5 h snu i jedziemy na działkę. Po powrocie chwila dla łóżka i na urodziny. Znowu 5h snu i do Kazimierza Dolnego. Tam trochę się chodzi, więc nie było lekko. Jak wróciłam padłam 

Czy ja jestem jakaś dziwna?

Czy ja jestem jakaś dziwna?

Normalna na pewno nie jestem. Chodzi o to,że mam problemy psychiczne. Przeżyłam raka to by było dziwne, gdybym sobie nic z tego nie robiła. Jednak jest coś czego raczej wszyscy się boją, a ja nie. Jest to nawrót. Nie wiem czy mój móżdżek wypiera te 

Kawałek słońca

Kawałek słońca

Ostatnio postanowiłam sobie poprawę. Miałam zacząć częściej wychodzić, więcej robić w domu i przestać jeść fastfoody i zupki chińskie. Mam obiad w domu, po prostu mi się chciało. Zdecydowałam jednak, że napiszę do normalnego dietetyka i w końcu przytyje. Chciałam wychodzić, ale na dworze było bardzo zimno, więc z mojego postanowienia nic nie wyszło.

I teraz czas na ten tytułowy kawałek słońca. Pojawił się w sobotę i w końcu mnie uwolnił! Przez weekend wychodziłam na długie spacery z Tatą. Byliśmy w ogrodzie saskim i nad zalewem, a w niedziele byłam też nad Firlejem ze znajomymi. Wyjście z psem to jest przyjemność, a nie mus.

Teraz już kończy się zabawa, bo na tygodniu raczej słabo jest się z kimś spotkać, więc siedzę w domu całymi dniami. Jednak ten kawałek słońca sprawił, że się nakręciłam.  Teraz mam powera, żeby posprzątać na stoliczku gratów. Pomalować farbkami drewniane skrzyneczki na biżuterie. I co tylko dusza zapragnie np. śpiew!

Kocham zimę bardzo, ale kiedy się zaczyna przedłużać to już mam jej dość. Tak jak teraz. Świetnie bawię się w śniegu z psem. Na dworze jest pięknie biało, ale co za dużo to niezdrowo. Nie mogę się opalać, słońce jest mi potrzebne tylko i wyłącznie do zwiększenia poziomu endorfin! Dlatego staram się te ciepłe dni wykorzystać na maksa. Też z tego korzystajcie jak tylko możecie, bo podobno w weekend znowu przyjdą mrozy.

A jak to jest u Was? Zima, wiosna, jesień, lato ? Jaka jest wasza ulubiona pora roku?

„Jesteś zdrowa”

„Jesteś zdrowa”

Ostatnio koleżanka po fachu poruszyła ten temat. Wmawiania osobom po chorobie, że są całkowicie zdrowe. To nie jest tak. Zanikają nam mięśnie, kondycja, siła do robienia czegokolwiek. My się nie poddajemy, staramy się wracać do życia, ale to nie jest łatwe. Będę opowiadała o swoim 

Friends

Friends

Nie było mnie, ponieważ chorowałam. Zaczęło się od przeziębienia, bólu zatok, skończyło się na rewolucji brzusznej i oddziale zakaźnym. Byłam tam dwie doby, dostałam antybiotyki i wróciłam do domu. Trafiłam na zakaźny z powodu bakterii, którą wszyscy mają a u mnie spowodowała zapalenie jelit. Uaktywnia 

Wieś

Wieś

Po pierwsze muszę się pożegnać z paznokciami. Zaczynają utrudniać mi życie. Pisanie na klawiaturze to prawdziwa katorga! Są śliczne, ale wygoda jest najważniejsza. Tak samo teraz  zimie. Śnieg,mróz. Naprawdę nie obchodzi mnie co myślą inni. Zakładam wieki szalik prze który nie widać mi pol twarzy, czapkę z pomponem. Za dużą kurtkę, żeby pod spodem ubrać się na cebulkę. Buty mam akurat normalne chociaż strasznie stukają.

Kocham zimę ! Wiem, ze dużo ludzi mnie za to nienawidzi, haha. Jednak uwielbiam śnieg, ubrać się ciepło i cały dzień robić bałwany i aniołki! Lubię też jeździć na snowboardzie. Dopiero się uczę, ale uważam, ze idzie mi całkiem nieźle. Oczywiście tylko ja tak uważam.. Warto jednak wierzyć w siebie i dalej trenować ! W poprzednia zimę leżałam nieżywa w domu, a w tym boję się jeszcze o swoje nogi. Mam nadzieje ,że w następną będę już pełna energii do działania.

Nie mogę się doczekać szczepień. W końcu będę wychodzić, jeździć, planować wyjazdy. Pójdę do pracy, na studia. Może nawet zapiszę się na siłownie xD. Po części wrócę do poprzedniego życia. Tylko tym razem będę uważać na ludzi. Jestem bardzo ufną osobą i już nie raz wyszło mi to bokiem. Nawet nie wiem po co zbierałam nowych przyjaciół skoro mam przy sobie tych najlepszych. Z czego zdałam sobie sprawę dopiero podczas choroby. To okropne jak musimy uważać, żeby się na kimę nie przejechać. Nawet chciałam napisać post o jednej osobie, która mnie zostawiła. Po prostu urwała kontakt, przestała odpisywać, ale nie warto. Dlatego kolejny post poświęcę osobom, które podczas choroby poświęcały swój czas dla mnie <3.

Zdjęcia są z mojej wsi! Mojego sanktuarium, gdzie odpoczywam. Mogę się tam zarazem wykrzyczeć i wyciszyć. Straszne zadupie! Po prostu wiocha zabita dechami! Kiedyś z Damianem pojechaliśmy do Budvy na wakacje, dopiero jak wróciliśmy i tydzień spędziliśmy na wsi to naprawdę odpoczęłam. Mogliśmy puścić głośną muzykę, ale też posłuchać śpiewu ptaków. Cały dzień sączyliśmy piwko i się opalaliśmy. Było cudownie i jak tylko będę mogla to na pewno powtórzymy ten wyjazd.

Święta, święta i po świętach!

Święta, święta i po świętach!

Teraz czekamy na sylwestra, tu apeluje o powstrzymanie się przed strzelaniem fajerwerkami. I nie chodzi mi o samego sylwestra,wtedy to jest nieuniknione. Myślę o tygodniu przed i po, jeśli zostaną Wam jakieś fajerwerki to zostawcie je na drugi rok, nie na kolejny dzień. Mój pies