„Jesteś zdrowa”

„Jesteś zdrowa”

Ostatnio koleżanka po fachu poruszyła ten temat. Wmawiania osobom po chorobie, że są całkowicie zdrowe. To nie jest tak. Zanikają nam mięśnie, kondycja, siła do robienia czegokolwiek. My się nie poddajemy, staramy się wracać do życia, ale to nie jest łatwe. Będę opowiadała o swoim przypadku, ponieważ znam go od podszewki. Po pierwsze moja przygoda nie zakończyła się na przeszczepie. Jeszcze jakiś czas po nim wracałam do szpitala. Po drugie przeszczep to nie koniec. Jest wiele rzeczy, których nie możesz robić, jeść. Miejsc do których nie możesz wchodzić. I pojazdy typu autobus, bus, pociąg którymi nie możesz się poruszać. Za dużo ludzi i zarazków. Do tej pory poruszam się tylko taxówką i samochodem. Jak się domyślacie nie zawsze ktoś ma czas mnie zawieźć, a taxówka nie jest tania. Prawo jazdy posiadam, samochód będę mieć, ale umiejętności mi jednak brakuje. Minęło już prawie 1.5 roku,a dalej mam zabronione sporo rzeczy. Już nie jestem zbyt grzeczna i podporządkowana jak na początku. Ostatnio wychodziłam dość często. Idę też na stand up, o którym już mówiłam. Każde wyjście jest związane ze stresem o zdrowie. Również o wygląd, bo nie wyglądam normalnie, ale się nie przejmuję 🙂 Także staram się normalnie żyć.

Jednak jestem mocno ograniczona i tak naprawdę boję się wszystkiego. Najmniejszej plamki, pęcherzyka. Boję się chodzić, tym bardziej teraz po śliskim, a schodzenie ze schodów to masakra. Czuję się bardzo niepewnie. Przykładem jest powrót do szpitala nawet na te 2 dni ostatnio. Jedna osoba stwierdziła, że to nic takiego. Każdy tak ma podczas choroby. U „zdrowiejących” jest to natychmiastowe przerażenie. Trzeba się pogodzić z trudnościami! Dobrze, że chociaż jeść już mogę normalnie.

Musimy nad wszystkim pracować, jak dzieci stawiające pierwsze kroki na świecie. Bądźcie dla nas wyrozumiali. My również musimy być wyrozumiali dla osób, które nie wiedzą. Jak się czujemy, jakie mamy możliwości, i na co musimy zwracać szczególną uwagę podczas wracania do zdrowia. A w kolejnym poście przemiana z ości, na kości. Tycie nie tak łatwa rzecz.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *