Kawałek słońca

Kawałek słońca

Ostatnio postanowiłam sobie poprawę. Miałam zacząć częściej wychodzić, więcej robić w domu i przestać jeść fastfoody i zupki chińskie. Mam obiad w domu, po prostu mi się chciało. Zdecydowałam jednak, że napiszę do normalnego dietetyka i w końcu przytyje. Chciałam wychodzić, ale na dworze było bardzo zimno, więc z mojego postanowienia nic nie wyszło.

I teraz czas na ten tytułowy kawałek słońca. Pojawił się w sobotę i w końcu mnie uwolnił! Przez weekend wychodziłam na długie spacery z Tatą. Byliśmy w ogrodzie saskim i nad zalewem, a w niedziele byłam też nad Firlejem ze znajomymi. Wyjście z psem to jest przyjemność, a nie mus.

Teraz już kończy się zabawa, bo na tygodniu raczej słabo jest się z kimś spotkać, więc siedzę w domu całymi dniami. Jednak ten kawałek słońca sprawił, że się nakręciłam.  Teraz mam powera, żeby posprzątać na stoliczku gratów. Pomalować farbkami drewniane skrzyneczki na biżuterie. I co tylko dusza zapragnie np. śpiew!

Kocham zimę bardzo, ale kiedy się zaczyna przedłużać to już mam jej dość. Tak jak teraz. Świetnie bawię się w śniegu z psem. Na dworze jest pięknie biało, ale co za dużo to niezdrowo. Nie mogę się opalać, słońce jest mi potrzebne tylko i wyłącznie do zwiększenia poziomu endorfin! Dlatego staram się te ciepłe dni wykorzystać na maksa. Też z tego korzystajcie jak tylko możecie, bo podobno w weekend znowu przyjdą mrozy.

A jak to jest u Was? Zima, wiosna, jesień, lato ? Jaka jest wasza ulubiona pora roku?



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *