Moja motywacja

Moja motywacja

Miałam tak szalony weekend, że ledwo z niego wyszłam. W piątek impreza, 5 h snu i jedziemy na działkę. Po powrocie chwila dla łóżka i na urodziny. Znowu 5h snu i do Kazimierza Dolnego. Tam trochę się chodzi, więc nie było lekko. Jak wróciłam padłam i obudziłam się dopiero w poniedziałek. I do szpitala jak zawsze trochę to trwało, więc wróciłam i oczywiście zasnęłam.

Tęskniłam za tym. Ostatnio jak byłam na wizycie u Pani psycholog, mówiła mi o tym, że jestem osobą której motywacją są ludzie. Spotykanie się ze znajomymi nakręca mnie do działania, ale nie tylko. Kiedy pracowałam za barem nakręcali mnie klienci i tabaka na barze. Potrzebuję intensywnych bodźców z zewnątrz, żeby samemu zacząć działać. Dlatego taką katorgą było siedzenie w domu. Dalej jest chociaż teraz wychodzę dużo więcej. Jednak to dla mnie za mało, potrzebuje więcej takich weekendów jak ten.

Kiedyś z przyjaciółką pojechałyśmy na opener’a, ale to nie był zwykły wyjazd. W tamtym czasie pracowałyśmy razem. I miałyśmy akurat tylko jeden dzień wolny, to była sobota. W piątek miałyśmy na nockę, a rano na pociąg! Wiadomo z Lublina 7 h sama podróż była męcząca. Opener był po prostu genialny, ludzie, muzyka ten klimat. Musimy tam znowu pojechać! Rano już ledwo żyłyśmy, a trzeba wracać do domu i na 17 do pracy ! Wariactwo, ale to było właśnie coś dla mnie.

To jest coś dla mnie, uwielbiam takie zmęczenie! Mam nadzieję, że już niedługo. 🙂

 



1 thought on “Moja motywacja”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *