Opener, I won

Opener, I won

Wygrałam, dałam radę i wytrzymałam cały opener. No dobra prawie cały doszliśmy do wejścia dopiero o 19. Droga z autobusu do wejścia jest baaardzo długa, a mój napęd raczej słaby, więc spóźniliśmy się na Rudimental. To nic następny był J Balvin, LATINOOOO BITCHES! Uwielbiam i 

Sopot part1

Sopot part1

Przed samym openerem miałam 2 tygodniową wizytę w szpitalu. W poniedziałek wróciłam do domu w piątek o 4.35 pociąg. Dlatego szykowałam się na wyjazd jeszcze przed pójściem do szpitala. Kosmetyki kolorowe, outfity takie tam problemy pierwszego świata. Jechaliśmy pociągiem, więc nie dziwne że było opóźnienie. 

Spacer po Lublinie

Spacer po Lublinie

Kolejny spacer i kolejne km za nami. Tym razem krokomierz wyliczył ok 5 km. Jak na mnie to sporo. Nawisem mówiąc na urodziny załatwiam sobie takie cudeńko jak xiaomi band 3 i tez będę miała liczone kroki. I sen. I jest wodoodporne :D. Zawsze zapominam 

Wieś

Wieś

Po pierwsze muszę się pożegnać z paznokciami. Zaczynają utrudniać mi życie. Pisanie na klawiaturze to prawdziwa katorga! Są śliczne, ale wygoda jest najważniejsza. Tak samo teraz  zimie. Śnieg,mróz. Naprawdę nie obchodzi mnie co myślą inni. Zakładam wieki szalik prze który nie widać mi pol twarzy, 

Zamość

Zamość

Choroba nie odpuszcza, coś jest a jakby tego nie ma. Hehe. Dzisiaj jednak o czymś przyjemnym! O wycieczce do Zamościa. Podczas ostatnich ciepłych dni byliśmy w Zoo! Byłam już kiedyś w zoo, ale za małolata może raz, więc nic kompletnie nie pamiętałam. Cieszyłam się jak