Sopot part1

Sopot part1

Przed samym openerem miałam 2 tygodniową wizytę w szpitalu. W poniedziałek wróciłam do domu w piątek o 4.35 pociąg. Dlatego szykowałam się na wyjazd jeszcze przed pójściem do szpitala. Kosmetyki kolorowe, outfity takie tam problemy pierwszego świata.

Jechaliśmy pociągiem, więc nie dziwne że było opóźnienie. Na szczęście prawie na styk zdążyliśmy na pendolino. Stres był, ale nie wiedzieliśmy co nas czeka dalej.

W Sopocie poszliśmy coś zjeść. I zadzwoniliśmy do kobiety, u której mieliśmy zarezerwowane już od paru miesięcy mieszkanie. Okazało się, że rezerwacja została anulowana. Wszystko robiliśmy przez aplikacje 'aribnb’, a ja nie dostałam żadnej informacji na aplikacje, na maila i zwrotu pieniędzy. Kobieta ogólnie nie poczuwała się wcale do odpowiedzialności mimo ze anulowała nam rezerwacje dzień przed przyjazdem. PONIEWAŻ nie wyrobiła się z remontem. Śmierdzi ściemą na km, ale to i tak wina 'airbnb’ ponieważ zawiódł u nich przepływ informacji. Byliśmy przez chwilę dosłownie bezdomni z torbami i ze mną osobą niepełnosprawną.

Lipiec, opener i do tego weekend jak my znajdziemy mieszkanie na już?! Znaleźliśmy u bardzo miłego Pana i jego Mamy i jej czarnego pieska. Jedyną wadą było to, że pokój był na 2 piętrze. Sama bym nie dała rady tym bardziej po openerze, ale mam swojego księcia który nosił mnie na rękach po schodach. Udało się, więc byliśmy spokojni, a że mieliśmy jeszcze ze 3 h poszliśmy na plażę na drineczka. Słońce grzało, wiał morski wiatr, w kieliszku aperol sprtiz było cudownie.

Około 16 się zameldowaliśmy szybkie mycie, przebranie i na pyszna rybkę do Tawerny Rybitwa. Potem mieliśmy pójść na zachód słońca, ale za długo nam się zeszło w Rossmanie i HMie. Więc zdążyliśmy tylko na końcówkę. No cóż może za rok 😀 haha

Dałam radę i coraz mniej bałam się o openera. Wiedziałam, że z nimi mi się uda, że Damian i Monika się mną zaopiekują. Miałam rację, ale to będzie oddzielny wpis, a po nim jeszcze jeden z chłodnego poranka w Sopocie. I jeszcze jeden, który przyszedł mi do głowy kiedy jakiś Pan powiedział mi, że nie wyglądam na niepełnosprawną.



1 thought on “Sopot part1”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *