Recent Posts

Pozytywne nastawienie

Pozytywne nastawienie

Mam raka co robić? Płacz! To jest całkiem normalne. Ja też płakałam, nie jestem z kamienia. Kiedy już popłaczesz, musisz zdać sobie sprawę, że od Ciebie zależy jak przez to przejdziesz. Ja przeszłam z uśmiechem na ustach. Podczas chemii, którymi mnie leczyli nie miałam normalnych 

Uśmiechnij się

Uśmiechnij się

Sobotę miałam cudowną, jeszcze dwa dni potem dochodziłam do siebie! Rano pojechałam z rodzicami, ciocią i psem nad zalew. Trochę wiało, ale słoneczko w nas grzało, więc było bardzo przyjemnie. Trochę pospacerowaliśmy i porobiliśmy parę zdjęć. Było bardzo przyjemnie pobyć z rodziną i poza domem. 

what’s up

what’s up

To najpewniej odczyn! Po prostu po przeszczepie odkrztusiło się szpikowi trochę złych komórek, hehe. Pobierania szpiku narazie nie będzie, bo nic więcej się tam nie zadziało. UFFF.. Wyniki morfologii też w sumie w porządku, ale mam za dużo leukocytów, więc sterydy zostają. Szczepienia muszą jeszcze niestety poczekać przez to nie mogę pójść na normalna rehabilitacje. Ćwiczę trochę w domu, ale wiadomo, że się na tym nie znam i nie wiem jakie ćwiczenia robić. Nie chce też zrobić sobie krzywdy, więc wszystko robię delikatnie i trwa to już dwa razy dłużej. Czyli dalej ledwo wychodzę z samochodu, ciężko mi usiąść po turecku, boję się biegać itp.

No dobra, ale tak na dobrą sprawę jestem już zdrowa! Nie mam się za bardzo jak tym cieszyć, bo teraz czas wirusów. W dalszym ciągu nie powinnam wychodzić w tłumy ludzi. NIE POWINNAM. 😉 Myślę, że na imprezie nie będzie żadnych chorych osób.. W końcu Andrzejki, tym razem nie odpuszczę. W tamtym roku chyba wracałam do domu ze szpitala, w tym roku będę tańczyć!!

Na koniec zachęcam do wzięcia udziału w akcji #LEKnaLęk

Co możesz zrobić?

📌 ZRÓB ZDJĘCIE ze znakiem skrzyżowanych przedramion 🙅
📌 Wybierz np. ze strony Fundacji DKMS fakt na temat dawstwa komórek macierzystych np. taki:

➡️ FAKT: Pobranie komórek macierzystych z krwi obwodowej lub szpiku nie ma nic wspólnego z kręgosłupem

➡️ FAKT: Komórki macierzyste pobrane z krwi obwodowej lub szpiku,ratujące życie chorym na nowotwory krwi regenerują się całkowicie w w organizmie dawcy w ciągu 2-3 tygodni od momentu pobrania

➡️ FAKT: Co 35 sekund ktoś na świecie dowiaduje się że choruje na nowotwór krwi. Dla wielu z tych osób, jedyną szansą na życie jest przeszczepienie szpiku od niespokrewnionego dawcy.

📌 Umieść zdjęcie na Instagramie/Facebooku, a w opisie wklej dowolny fakt na temat dawstwa DODAJ: #LEKnaLęk #HELPERSGENERATION #DKMSpolska

📌 Pomóż sprawić, by baza potencjalnych Dawców powiększyła się o nowych ŚWIADOMYCH dawców! 🙅🙅‍♂️ Startujemy DZIŚ!

U mnie już jest! WARTO POMAGAĆ!

 

Koniec chandry

Koniec chandry

Nieźle się wkurzyłam we wtorek. Nie chciałam pisać postu, ponieważ pod wpływem emocji wszystkich obwiniałam o to, że dalej nie wiem co mi jest. Teraz trochę ze mnie zeszło. W czwartek dzwoniłam do doktora, który powiedział, że ze szpikiem jest w sumie w porządku. Jednak 

Zamość

Zamość

Choroba nie odpuszcza, coś jest a jakby tego nie ma. Hehe. Dzisiaj jednak o czymś przyjemnym! O wycieczce do Zamościa. Podczas ostatnich ciepłych dni byliśmy w Zoo! Byłam już kiedyś w zoo, ale za małolata może raz, więc nic kompletnie nie pamiętałam. Cieszyłam się jak 

Mój cudowny

Mój cudowny

Damian nie jest idealny,nasz związek też nie jest idealny, ale to dobrze. Idealne dla mnie oznacza nudne. Ma swoje wady, ale dzisiaj będę pisała tylko o jego zaletach, należy mu się. Poza tym  wady wypominam mu w domu, haha. Kocham Cię za to, że jesteś taki odważny. Wszyscy nazywają mnie bohaterką, że tak walczę z tą okropną chorobą. Ja nazywam superbohaterem Ciebie. Moją rodzinę również, ale oni w sumie nie mają wyjścia! Hehe. Mój cudowny mógł w każdej chwili odejść. Za to on wspierał ile sił i nawet się nie zastanawiał, żeby uciec. Przeżył ze mną chemie, przeszczep i jest nawet podczas nawrotu. Ilu facetów zostałoby z dziewczyną w takiej sytuacji? Można by policzyć na palcach u jednej ręki zapewne. I nie chodzi mi tu o mężów. My jesteśmy ze sobą tylko 2 lata i w sumie zanim mi się oświadczył nic nas ze sobą nie wiązało. Mimo to Damian wciąż był i jest i kocha. Dobry związek to nie taki, w którym  nie ma kłótni tylko taki, w którym koniec końców naprawiamy, a nie wyrzucamy. Właśnie taki jest nasz związek. Bardzo Cię kocham.

Mam nadzieję, że rozumiecie dlaczego nie potrafiłam drugi raz pod rząd napisać tego postu. Tak mocno Go kocham, że jak to piszę to uśmiecham się przez łzy. Głupia ja.

Wracając do choroby, nie wiem jeszcze jakie są wyniki chimeryzmu, ani tomografii i szpiku. xD Będę wiedziała dopiero we wtorek. Szczerze mówiąc już trochę świruję, bo nawet nie wiem czy mogę się z powrotem zapisać na studia. Po prostu od miesiąca badamy, a w sumie nic nie wiadomo. No nic wytrzymam i oczywiście od razu dam znać na blogu co się dzieje.

W sobotę cudowny obiecał wyjazd do Zamościa, jak się nie wywiąże pozwalam go hejtować! Na pewno będzie post z wyjazdu :).

Końca nie widać..

Końca nie widać..

No nie powiem, żebym się nie wkurzyła. Najpierw opuchlizna na twarzy, nie wiadomo skąd, po co i dlaczego. Dostałam znowu sterydy, taki plus, że dzięki temu trochę przytyję. Na buzi minęło za to stopy spuchły, zapewne od wody. Też nie ma się martwić, ale trzeba 

Kasa,kasa,kasa

Kasa,kasa,kasa

Miałam napisać ten post miesiąc temu i albo coś się działo, albo zapominałam, ale zwyczajnie płakałam cały dzień i nie miałam ochoty. Taka już jestem. Ostatnio tydzień spałam, bo miałam spuchniętą rybią twarz. Nie było najgorzej, kolega miał gorzej, więc jak całe swoje życie miałam 

Perfettamente

Perfettamente

Moje wyniki są idealne, no dobra prawie idealne. Hemoglobina 12.2 (12-16), płytki krwi 372 (120-400), neutrofile 4.55 (2.8-6.8), leukocyty 11.2 (4-10). Tyle Wam powiem, haha. Nie będę wszystkiego przepisywać, bo nie wiadomo czy to zrozumieliście. Poza tym sama nie wszystko ogarniam. Najważniejsze, że raczej wszystko jest w prawidłowym zakresie. Prawidłowy zakres to ten w nawiasach. Za dużo mam leukocytów, ale nikt jakoś nie zwraca na to uwagi 😀 Mam zbyt wysokie CRP jest to białko, którego stężenie zwiększa się w czasie infekcji. Teraz i tak jest już lepiej, ponieważ podczas choroby doszło do 50, a teraz jest tylko 7. Mam również za dużo żelaza, ale z tym sobie radzimy lekiem dożylnym na pobytach. Siedzę 5h podłączona do kroplówki. Póki mają się gdzie wbijać to dla mnie spoko!

Zaczęłam również szczepienia. I tutaj pojawiają się małe schody, ale o tym napiszę w kolejnym poście. Szczepienie miałam pierwsze z jedenastu. Na szczęście obyło się bez gorączki, której w sumie najbardziej się bałam. W nocy bolała mnie ręka i słabo się spało, ale rano minęło i tylko przy dotknięciu bolało. Przez parę pierwszym dni znowu byłam zamknięta w domu, żeby nic nie złapać. Jednak teraz już mogę znowu szaleć :D.

W czwartek po nocnej burzy odzyskałam też pieska! Zawsze jest się do kogo przytulić i pogadać. Poziomka jeszcze nie do końca się przyzwyczaiła i jak brat przyjeżdża to chce wracać z nim. Opowiadał mi jak w burzę się strasznie bała wskoczyła im na łóżko położyła mu na szyi i całego obśliniła. Moim zdaniem ładnie się pożegnała, haha.

Mama wraca za 2 tygodnie, pogoda jest w sumie ładna. Z Damianem planujemy jakieś mini wakacje. Myśleliśmy o morzu tylko, że trochę daleko z Lublina. Chociaż szczerze powiedziawszy to trochę takie moje małe marzenie, żeby pojechać. Od pierwszej chemii chciałam pojechać, ale niestety się nie udało. Może jeszcze da się namówić (Wiem, że to czytasz) ;p.

Ostatni wiadomość piszę również post dla bardzo ważnej dla mnie fundacji, także jeśli go opublikują. Będę mocno spamować.

O jeszcze zapomniałam. Apetyt mi wrócił całkowicie Doktor dał mi płyn, który pachnie i smakuje jak farba. Za to świetnie podziałał. Po tygodniu, jem prawie wszystko i ciągle. Prawie, ponieważ dalej nie mogę przełknąć nic słodkiego oprócz owoców. Chociaż banan też jest za słodki. Teraz na wizycie pomęczę Doktora o sałatę. Będę błagać.

Także wszystko u mnie w porządku. Kolejny post już się pisze, ale stwierdziłam, że najpierw napiszę co u mnie. CUDOWNIE. Uśmiechnijcie się, świat jest piękny 🙂

 

what’s up

what’s up

3 tygodnie chorowania, z czego 2 tygodnie spędzone w łóżku. Tak mnie wzięło. Gorączka, kaszel. Przez kaszel wymiotowałam, a do tego wszystkiego dostałam biegunki. Także zabawę z Tatą mieliśmy niezłą. Teraz w końcu wszystko mija i został tylko lekki kaszelek. Jednak te 2 tygodnie w