Mój cudowny

Mój cudowny

Damian nie jest idealny,nasz związek też nie jest idealny, ale to dobrze. Idealne dla mnie oznacza nudne. Ma swoje wady, ale dzisiaj będę pisała tylko o jego zaletach, należy mu się. Poza tym  wady wypominam mu w domu, haha. Kocham Cię za to, że jesteś taki odważny. Wszyscy nazywają mnie bohaterką, że tak walczę z tą okropną chorobą. Ja nazywam superbohaterem Ciebie. Moją rodzinę również, ale oni w sumie nie mają wyjścia! Hehe. Mój cudowny mógł w każdej chwili odejść. Za to on wspierał ile sił i nawet się nie zastanawiał, żeby uciec. Przeżył ze mną chemie, przeszczep i jest nawet podczas nawrotu. Ilu facetów zostałoby z dziewczyną w takiej sytuacji? Można by policzyć na palcach u jednej ręki zapewne. I nie chodzi mi tu o mężów. My jesteśmy ze sobą tylko 2 lata i w sumie zanim mi się oświadczył nic nas ze sobą nie wiązało. Mimo to Damian wciąż był i jest i kocha. Dobry związek to nie taki, w którym  nie ma kłótni tylko taki, w którym koniec końców naprawiamy, a nie wyrzucamy. Właśnie taki jest nasz związek. Bardzo Cię kocham.

Mam nadzieję, że rozumiecie dlaczego nie potrafiłam drugi raz pod rząd napisać tego postu. Tak mocno Go kocham, że jak to piszę to uśmiecham się przez łzy. Głupia ja.

Wracając do choroby, nie wiem jeszcze jakie są wyniki chimeryzmu, ani tomografii i szpiku. xD Będę wiedziała dopiero we wtorek. Szczerze mówiąc już trochę świruję, bo nawet nie wiem czy mogę się z powrotem zapisać na studia. Po prostu od miesiąca badamy, a w sumie nic nie wiadomo. No nic wytrzymam i oczywiście od razu dam znać na blogu co się dzieje.

W sobotę cudowny obiecał wyjazd do Zamościa, jak się nie wywiąże pozwalam go hejtować! Na pewno będzie post z wyjazdu :).



2 thoughts on “Mój cudowny”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *