Choroba dawca przeciwko biorcy, cGvHD, graft

Choroba dawca przeciwko biorcy, cGvHD, graft

Trzy nazwy, jeden dziad. Ta choroba polega na tym, że z podanych mi komórek dawcy, komórki „limfocyty T” uważają, że mój organizm to wróg i trzeba go zniszczyć! Produkują przeciwciała i wygrywają. Nie jest to ani nawrót ani odrzut przeszczepu.

U mnie zajęta jest skóra stopień 3 ciężki oraz stawy stopień 2 umiarkowany do tego dochodzi osłabienie mięśni. Mięśnie odczuwam głównie w nogach, chociaż ostatnio ręce też mam trochę słabsze. Na skórze występuje to w formie liszaja zanikowego i twardzinowego na 54% ciała. W stawach jest to sztywność i ograniczenie ruchomości większości dużych stawów. Czyli, że przez to nie mogę wyprostować rąk, podnieść ich do góry i do końca się pochylić.

U mnie zaczęliśmy leczenie sterydami, niestety graft okazał się na nie oporny. Nie podziałało, więc dostałam taki super wypasiony lek, który chwilę podziałał. Niestety chwilę. Dalej biorę sterydy i ten lek i jeszcze do tego mam fotoferezę. Zawijamy trochę tych komórek ode mnie z krwi, naświetlamy i oddają mi je z powrotem. Czułam, że zaczęło pomagać, skóra zrobiła się trochę ładniejsza. Nawet moja Mama pochwaliła patrząc swoim czujnym okiem. Uznaliśmy z Dr, że w takim razie to czas na zmniejszenie sterydów. To nie był ten czas, zrobiło się gorzej. Wróciliśmy do sterydów i planujemy kolejne leczenie.

Jest to choroba od której mogę zostać inwalidką, umrzeć lub całkowicie wyzdrowieć. Moja walka się jeszcze nie skończyła, a pragnę żeby zakończyła się HAPPY ENDEM. Bardzo bym chciała wyzdrowieć, dlatego proszę o duuuużo modlitwy, ponieważ zaczęłam się bać.




5 thoughts on “Choroba dawca przeciwko biorcy, cGvHD, graft”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *