Dołująca współlokatorka

Dołująca współlokatorka

Leżałam kiedyś z dawczynią przez 5 dni. Czwartego wychodziłam na korytarz popłakać, bo nie mogłam znieść jej narzekań. Narzekała, że gdyby wiedziała że musi tyle leżeć to by się na to nie pisała. Serce pękało mi przy każdym słowie. Innym razem kiedy mój Tata spóźniał się z obiadem, a nie wzięłam szpitalnego babeczka zaczęła mi dokuczać i sobie żartować, że może wcale nie przyjedzie i będę głodna siedzieć. Zazwyczaj jest mi głupio kiedy jem jedzenie przywiezione z domu, ale tym razem nie było. Pamiętam jeszcze jedną kobietą, która zapytała się mnie cytuję „A co jak Ci to leczenie nie pomoże?”. Jak można o to zapytać ? JAK ? Podobno to młodzież teraz jest niewychowana, a jednak z młodymi dziewczynami leżało mi się najlepiej. Także dawczyni i babeczka, która zapytała co kiedy leczenie mi nie pomoże idą łeb w łeb. Mam nadzieję, że nie trafie na nikogo kto je przebije.

Nie mam na to złotej rady, w końcu raz się popłakałam. Staram się zamykać w swoim świecie. Słuchawki, książka i spacery na korytarz. Nie zawsze to działa. Czasami można normalnie porozmawiać, starałam się unikać tematów przykrych, ale czasami po prostu nic nie działało.

Także podczas ostatniego pobytu się poddałam. Pani była bardzo dołująca przez swoje pesymistyczne nastawienie. Gadała o miejscu na grób i butach które chce kupić do grobu. 3 lata starsza od mojego Taty. Poddając się mam na myśli, że odcięłam się od tego. Pesymizm był po jednej stronie pokoju po drugiej byłam ja! Pełna energii i optymizmu dziewczyna ciekawa świata. Zajęłam głowę myślami o wyjeździe do Włoch i już tam zostałam. Żeby nie było, że jestem zła i jej nie pocieszałam. Rozmawiał z nią psycholog, a kiedy wyszedł słyszałam ciągle to samo, więc egoistycznie poleciałam marzeniami do Rzymu, sory.

Trzeba mierzyć siły na zamiary. Gadam z ludźmi chorymi i zdrowymi, którzy mają problemy i zawsze staram się pomóc, ale wiem kiedy to jest nie na moje siły psychiczne. I wtedy właśnie jest czas na odcięcie. Trzeba powiedzieć „niestety nie wiem jak Ci pomóc” i żyć z czystym sumieniem, bo świata nie zbawimy.

Zawsze jednak warto próbować zabić pesymizm, optymizmem i wielkim uśmiechem. 🙂



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *