Być albo nie być
Na początek super wiadomości! Doktor odstawił mi już leki na wirusa, które hamowały wzrost wyników oraz magnez który mnie męczył. Oznacza to mniej kroplówek, a co za tym idzie bliżej dom! Został już tylko antybiotyk na bakterie oraz dostałam coś na odporność, ale tylko raz dziennie. W końcu będę się wysypiać :D. MEEEGAA JESTEM SZCZĘŚLIWA!!!
Dzisiaj post o tym jak to, tak na prawdę jest z tym przeszczepem, ponieważ sporo osób myśli, że po przeszczepie już jest spokój i jest się zdrowym. Hehe no niestety jak widać na moim przykładzie, wcale tak nie jest. Po przeszczepie w dalszym ciągu nasze życie jest zagrożone. W każdej chwili może być odrzucony przez nasz organizm, dlatego ta choroba przeszczep przeciwko biorcy, którą miałam była lekko przerażająca. Mam nadzieje, że te leki będą lepsze i szpik się utrzyma oraz oczywiście w końcu przyjmie. Szpik jak pisałam może się przyjąć lub nie. Stąd być albo nie być. Jednak załóżmy, że się przyjmie, tutaj kolejny szkopuł może to trwać 6 miesięcy, rok, dwa lub parę. Łatwo nie będzie, ale najważniejsze żeby w domu! Także walka trwa i jeszcze potrwa, ale nie poddajemy się. Idziemy do przodu mimo ograniczeń, bo warto spełniać marzenia i plany. I tego właśnie Wam życzę pokonujcie samych siebie nie patrzcie na innych ludzi. Róbcie swoje, ale nie raniąc innych i cieszcie się życiem, bo życie jest kruche! Ja dostałam drugą szansę i na pewno ją wykorzystam!
Jeśli ktoś ma do mnie jakieś pytania lub chce po prostu porozmawiać zapraszam na fb oraz zakładki kontakt:) Przesyłam MOC POZYTYWNEJ ENERGII I BUZIAKI ze szpitalnego łóżka!
Obserwuję Twojego bloga już od dłuższego czasu, muszę przyznać, że wiele mądrych rad z niego wyniosłam 🙂 Jesteś mega silną laską! 🙂
Z całego serca życzę Ci jak najlepiej! Duuuuuuuużo zdrówka, cierpliwości i tej pozytywnej energii jaką masz w sobie 🙂