Trochę się teraz zmieni

Trochę się teraz zmieni

13702400_1017712141658343_1859161572_o

W życiu potrafią zaskoczyć różne rzeczy i osoby. Ciąża, chłopak z pierścionkiem, pies wylatujący na drogę pod samochód. Mnie zaskoczyła choroba, miały być wycięte migdałki, miały być powiększone węzły chłonne od infekcji, miało być dobrze po wycięciu węzłów do badań histopatologicznych, miała mi się polepszyć hemoglobina od natki pietruszki.

Wtedy doktor usiadł ze mną i moimi rodzicami i nas zaskoczył. To białaczka. Jest piątek w poniedziałek zapraszam do szpitala, niestety za szybkę.

Te 3 dni chociaż wtedy mijały szybko, teraz dopiero wiem jak potrzebne były. Trzeba powiedzieć rodzeństwu, przyjaciołom, chłopakowi. Każdy pokazuje kompletnie inną reakcje. Jedno jest wspólne przerażenie i okropna niewiedza. Spędzić czas z rodziną, tą krew z krwi i tą przybraną. Dużo ciepła, miłości dobrych uczynków, lecz w dalszym ciągu okropne przerażenie. I moje odczucie, zmęczenie ciągłe zmęczenie. Chodzeniem, rozmowami, samym siedzeniem.

Poniedziałek, czekamy na przyjęcie. Idziemy na górę, przemiłe pielęgniarki zdziwione, że ktoś przyszedł do nich, w końcu z wielkim uśmiechem. Ja strach, teraz się uśmiecham, ale co jak wejdę i zobaczę chore osoby. W końcu ja też jestem chora, też tak będę wyglądać, ale to nic. Teraz siedzę i poznaję swojego doktora. Zaraz obok siada znajoma twarz i uspokaja, że tutaj się mną zajmą. Dziękuję Maćku, że masz tak cudowną siostrę i dzięki Tobie ją poznałam. Doktor o coś pyta, ktoś mi sprawdza ciśnienie, pani pielęgniarka o coś się mnie pyta, cudowna Ania mnie przytula, Mama czeka parę kroków dalej. A mi się chce do toalety, zaraz rozerwie mi pęcherz, lecz dalej się trzymam z UŚMIECHEM na ustach ! Chwila moment i w końcu ulga, toaleta. Haha.

W końcu ostatni buziak z Mamą biorę manatki i wchodzę. A tam ! Normalni ludzie, uśmiechnięte kobiety, chętnie wytłumaczą jak będzie. Nie będzie, źle tylko smak stracisz. I włosy, ale smak gorszy. Uwierzyłam.

Wtorek zaczął się chemią „fryzjerem”. Już wiem, że włosy wypadną na bank, ale to nic. Potem znowu rodzina i lekarz. Następna informacja to ostra białaczka szpiku, bracia muszą zrobić badania. Będzie przeszczep. Czekamy.

Środa, czwartek, piątek to przyzwyczajanie się i niestety pożegnanie z moim GURU od chemii, tęsknię.


Teraz jest sobota wieczór i dalej wierzę, że dużo można zdziałać samym pozytywnym nastawieniem.

Dużo czytania, bo temat trudny. Dużo pisania, bo temat trudny. Urywam wątek i zapraszam na następny post, bo jestem zmęczona. Co jest niesamowite, że w dalszym ciągu jestem szczęśliwa, codziennie z UŚMIECHEM. Jutro też go nie zabraknie 🙂



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *