Wiosenne przesilenie

Wiosenne przesilenie

Miało być o kremach, ale dodam go w piątek. Dzisiaj, ponieważ długo się nie odzywałam, więc opowiem co u mnie. Jak w tytułe odczuwam lekkie przesilenie wiosenne. Często chce mi się płakać. Ostatnio nawet rozmawiałam z koleżanką, która też jest po przeszczepie, więc nikt inny tak dobrze mnie nie zrozumie, że mamy już dość słuchania słowa „CIERPLIWOŚCI”. Wiem, że to wredne z mojej strony, ale naprawdę ?! Od roku ciągle muszę być cierpliwa, najpierw czekamy na wzrost wyników, na ostatnią chemie. Włosy najpierw wypadają potem czekamy, aż zaczną rosnąć. Znowu wzrost  wyników po przeszczepie. Coś się dzieje po przeszczepie, zmiana leków i co ? Cierpliwie czekamy… TAK, tak My wiemy, że tego się nie przyspieszy. Wiemy, że musimy być cierpliwe, spokojne, bo wszystko będzie dobrze. Jednak jak ktoś jeszcze powie mi, że powinnam być cierpliwa to go PACNĘ. 😀 I nie będzie mi przykro. Także, jeśli któreś z Was też sobie pomyślało teraz „Aniu cierpliwości” poczujcie się pacnięci haha.

Pojawiły się u mnie nerwobóle, niestety odczuwam je coraz częściej. Do tego również nerwowe tiki. Takie śmieszne spięcia mięśni, ogólnie czuję się ciągle napięta jak guma w gaciach. Ręce i nogi mi podskakują. Najgorsze jest nerwowe obgryzanie ust. Każdy mi mówi, żebym się nie zjadała. Poza tym robię sobie już rany, więc jest to niekomfortowe uczucie. Mam lekki problem z sercem. Męczą mnie uciski zwłaszcza po dłuższym spacerze albo nawet prysznicu. Raczej to wszystko jest związane z nerwami, ale pewnie też od leków. Moja Mama się śmiała, że nie ma się co dziwić jak całymi dniami siedzę ze starymi dziadami. Żeby nie było przytaczam dosłownie jej tekst! Do tego dochodzi kołatania serca to chyba najbardziej męczące, ale na szczęście rzadko się zdarzają. To wszystko oczywiście jest skutkiem tracenia już wcześniej wspomnianej cierpliwości, haha. Muszę napisać do mojej pani psycholog i się umówić. Zdaję sobie sprawę, że tego potrzebuję i sama sobie nie poradzę :).

Dzisiaj jest 22 marzec i dzisiaj są moje 24 urodziny! Będzie to trochę ciężki dzień. Na pewno specyficzny, bo normalnie idziemy na zabawę ze znajomymi, albo w jakichś inny sposób świętujemy. Ja dzisiaj jestem w domu w sumie chociaż tyle, bo z rodziną i z narzeczonym. Mama jak zawsze się MEGA stara i robi mi tort. Poza tym zrobi mi pyyyszne burgerki na które mam straszną ochotę. Tak mało potrzeba do szczęścia, haha!

Wczoraj byłam u ginekologa. Zwykła wizyta recepturowa, czy jakoś tak. Ustalałam po prostu z Doktorem dawkę leku na zatrzymywanie okresu. W sumie Mamie w ostatniej chwili udało się umówić na wizytę, poza tym również w ostatniej chwili zadzwoniła Pani rehabilitantka, że do mnie przyjedzie. To jest powodem opóźnionego postu, ale w końcu udało mi się go dokończyć! Po spacerze do lekarza i ćwiczeniach padłam na twarz od razu. Nie miałam już głowy ani siły. Jednak już jest!

Jeszcze oczywiście nie obyło się bez upadków. Tym razem potknęłam się o kabel od laptopa niosąc naczynia. Nic nie zbiłam. I poleciałam na kolanka. Jedno rozwalone do krwi, ale Mama od razu wypsikała pół butelki odkrzacza. Strach się bać, jakieś zakażenia czy inne takie. Wszystko jest okej trochę pobolewa, ale tak to jest jak się jest zwykłą łamagą. Reszta się ładnie trzyma razem z samopoczuciem. Idę świętować, buziaki!

2017-22-3--15-37-23

 



2 thoughts on “Wiosenne przesilenie”

  • Hah, ja Ci się Aniu wcale nie dziwię! Niezależnie od tego, na co czekamy to te słowa 'cierpliwości’ denerwują, jednego bardziej, drugiego mniej. Czy komuś kiedykolwiek takie gadanie pomogło? Nie sądzę. My tak pierdzielimy, bo nijak nie możemy sobie wyobrazić jak się teraz czujesz (chociaż pewnie każdy się stara a wychodzi różnie, wiadomo, empatia) ale bardzo, bardzo chcemy pomóc, chociaż wiemy, że nie ma jak. Możemy się modlić, życzyć, słać pozytywną energię, aktywnie komentować Twoje posty, ciskać frazesami niczym Zeus piorunami z Olimpu, ale ostatecznie te nasze wsparcie to jest jedynie zagrzewaniem z trybun, niczym więcej. Pewnie dopinguje, ale żaden doping nie uniesie za Ciebie tego ciężaru. Możesz nasz pacać ile wlezie. 🙂 Na te obgryzanie to może Ci przysłać taką osłonkę na zęby co bokserzy noszą? 😉
    A na koniec powiem tak – Cierpliwości Aniu, ale cierpliwości do nas. 😉 Bo pewnie dalej będziemy Cię dręczyć pokrzepiającymi komentarzami. 😉 A jakbyś potrzebowała pomocy jakiejkolwiek – czy żeby poradzić co przeczytać, obejrzeć, porobić, czy wysłać poleconym skarpety do zacerowania, cokolwiek – pisz. Myślę, że nie jestem jedynym czytelnikiem, który nie wahałby się sekundy gdyby tylko wiedział, że może zrobić coś więcej niż tylko pisać kolejne frazesy. Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, mam nadzieję, że kolejne spędzisz już tak jak chcesz i jeśli będzie to w domu, to tylko z własnej, nieprzymuszonej woli. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *