Wracam i opowiadam

Wracam i opowiadam

16176627_1199465710149651_1857505769_n

No to wracam, przerwa niestety wynikła z powodu upadku sprzętu. Mam na myśli komputer oraz siebie samą ! Dzisiaj napiszę o pobycie w Katowicach. Niby trwało to 1,5 miesiąca, ale w sumie szybko minęło. Pierwszy tydzień był niestety leczeniem kataru. Psia krew zawsze mnie męczyły zatoki i niestety przy przeszczepie jest to lekki problem. Następny tydzień to przygotowanie do przeszczepu. U mnie były to 3 dni naświetlań, 2 dni chemii, surowica wyczyszczająca mnie do zera. I w końcu przeszczep! Naświetlania męczące pod względem przejazdów o 6 i o 16, a Ty z dnia na dzień tracąca siły przez duże promieniowanie rentgenowskie napierające na organizm. Nie będę opisywać jak to wyglądało, bo nie ma po co, ale wygodnie się nie leżało. O nie. Następnie chemia, oooj niewygodna poszła w niepamięć przy tej ostrej jeździe. Wykończyła mnie całkowicie. Znacie takie weekendy w klubach, na domówkach. Dwudniowe zapomnienie.. Ja się bawiłam słabo, a umierałam na „kaca” tak samo jak zawsze. Kolej na surowice, wtedy już leżysz i czekasz jak kłoda, na dzień radości przeszczepowej! W końcu nadchodzi ten dzień, ten czas,ta godzina kroplówki. RATUJĄCA MI ŻYCIE ! Jestem bardzo wdzięczna za drugą szansę i nie mogę się doczekać jak zacznę z niej korzystać! Jak tylko przestane odwiedzać te szpitalne progi jak to mam w zwyczaju ostatnimi czasy.. UGH. NA KONIEC są 4 tygodnie na sterydach żeby postawić Cię na nogi, około 4 tygodnie. Zależy to od szybkości regeneracji się organizmu. U mnie trwało 4 i wróciłam szczęśliwa do domu! Moje szczęście nie trwało długo po tygodniu wróciłam do szpitalnego łoża. Dobra wiadomość w Lublinie. Zawsze jednak bliżej do rodziny i jedzenia, haha. Walka się jeszcze nie skończyła, dopiero teraz się naprawdę zaczęła, więc następny post dodam jeszcze w tym tygodniu. Mam fajny nowy komputerek, na którym mogę pracować. Także w końcu wracam i mam nadzieję, że dalej jesteście ze mną! Walczymy, mimo upadków i wzlotów. Do przodu, bo warto wykorzystywać szansę!



5 thoughts on “Wracam i opowiadam”

  • Czytam Twojego bloga od niedawna, ten nagły brak postóww tutaj oraz na instagramie, powoli zaczynał mnie martwić. W każdym razie, bardzo się cieszę, że znowu mogę się dowiedzieć co u Ciebie słychać. Trzymam kciuki i ściskam mocno.

  • Wiesz, że jesteś wspaniała? Nie mogę uwierzyć, że to wszystko Ci sie przydarzyło. Jak to teraz czytam uświadamiam sobie jaki koszmar przeszłaś. W rozmowie z Tobą, ani przez chwile nie mogłabym uświadomić sobie, ogromu i powagi całej sytuacji.

  • Hey Waleczna dziewczyno! 🙂 Jestem na Twoim blogu, instagramie, fb itp od początku Twojej choroby. Mamy wspólną znajomą, ale nie o tym tutaj mowa. Obserwuje Cię już od długiego czasu i jestem pełna podziwu dla Ciebie, dla Twojej odwagi, dla tego z jakim „spokojem” i codziennym uśmiechem do tego podchodzisz. Nigdy nie tracisz nadziei, nie załamujesz się, masz czas dla Nas, dla tych wszystkich znajomych, bliskich, dalekich, nieznajomych ludzi, którzy z utęsknieniem i niepokojem oczekują na jakąś wiadomość od Ciebie. Z każdym dniem toczysz ciężką walkę …Wielu na Twoim miejscu poddaje się, użala (rozumiem i takich ludzi), ale Twoja postawa to wzór dla nich. Twoje wpisy mogłyby być czymś w rodzaju poradnika….
    Czasami mam wrażenie, ze my bardziej panikujemy i boimy się niż Ty. Sama z niecierpliwością oczekiwałam na jakiś znak od Ciebie,że wszystko z Tobą w porządku. Czasami nawet wchodziłam co kilka godzin na Twój profil 😀 Nie martw się nie jestem psychofanką 😀
    Nie wiem dlaczego,ale stałaś mi się bardzo bliską osobą i każdy Twój wpis czytam z ogromnym biciem serca i trzęsącymi się rękami….może dlatego, że swoją postawą przypominasz mi pewną bardzo mi bliską osobę,…
    Jestem Twoim ogromnym kibicem w drodze po upragnione szczęście, jakim jest ZDROWIE i wiem,że niedługo będę mogła przeczytać „Jestem Zdrowa”, jestem o tym przekonana! I tego Ci życzę z całego serca! :*
    Buziaki dla Ciebie, dużo pozytywnej energii (chociaż masz jej ogrom) i zdrówka ! :*

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *