Short hair, don’t care?

Short hair, don’t care?

Nie miałam żadnego problemu z obcięciem włosów. Całkowicie się tym nie przejmowałam. To był dla mnie najmniejszy problem, a nawet sama tego chciałam! I wyglądałam świetnie 😀 Teraz włosy rosną i wiadomo jak to jest. Dochodzi do takiej długości, że ni to długie ni to krótkie. Na łyso się znowu nie zetnę, bo nie chce, więc szukałam sposobów na ich wzrost. Dostałam na instagramie mnóstwo wiadomości z różnymi preparatami i radami . Chcę się z Wami nimi podzielić, bo może też macie ten problem, a akurat tego nie spróbowaliście.

Pierwszy na liście, faworyt większości to Jantar. Poleciło mi ją 1/3 osób. Wcierka z wyciągu z bursztynu i szampon z bursztynem i węglem aktywnym. Postanowiłam, że to pójdzie na pierwszy ogień. Za jakiś czas być może pokaże Wam rezultaty. Jeśli takie będą.

Drugi na liście jest biotebal w tabletkach, jednak z niego zrezygnowałam. Wiadomo ja już mam dość tabletek xD.

Trzecie egzekwo zajęła Babuszka Agafii, wcierka hajszesz i wcierka kozieradki. Pierwszy raz o tym słyszę, ale podobno warto spróbować.

Polecone mi zostało również:
-szampon revitalash
-kevin murphy (tego jestem bardzo ciekawa)
-odżywka WAX (Używałam tego i włosy są super odżywione, ale u mnie nie podziałało na wzrost)
-tabletki Mertz
-szampon dermena
-szampon hair medic

I z domowych sposobów, które będę też pewnie stosować to picie pokrzywy, jedzenie pestek dyni i lnu. Takie proste, a podobno efekty są super! Jeszcze parę osób polecało drożdże jednak w moim przypadku kiedy mam osłabiona odporność, wolę nie ryzykować. I na koniec polecane olejki to łopianowy i z czarnuszki.

Jak coś z tej listy spróbujecie i Wam pomoże to dajcie znać, będziemy szerzyć nowinę!!




1 thought on “Short hair, don’t care?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *